Włoskie seriale na jesienne wieczory p.1
Jesień: wydawałoby się, że możliwe
drogi są tylko dwie: alkoholizm albo depresja. Nie jest łatwo w
jeden dzień przenieść się z balkonu na Testaccio w Rzymie, gdzie
pijesz kawę w krótki rękawku, patrząc na Bazylikę Św.Pawła Za
Murami, do Krakowa, gdzie bez kaloszy i parasola ani rusz, a we
wrześniu trzeba dogrzewać się kuchenką gazową, bo centralne
jeszcze nie grzeje, a pogoda już nie rozpieszcza. Ale jestem!
Powrócona z wielkich, rzymskich wakacji. I zanim wszyscy moi
uczniowie zjadą się do Krakowa, a szkoły językowe wystartują,
nadrabiam zaległości serialowe. W tym poście znajdziecie kilka
propozycji włoskich seriali, dzięki którym jesień i zima miną,
zanim się obejrzycie!
Nie wiem jak Wy, ale ja na wiosnę i
latem nie oglądam seriali: szkoda mi czasu, słońca za oknem,
wieczorów z przyjaciółmi, w ogródkach letnich. Gdy natomiast
przychodzi październik, a z październikiem słota, zimno i mokre
liście, nie mam wyrzutów sumienia, by zakopać się pod kocem, z
ciepłą herbatą, miśkiem Tedem pod pachą i uleczyć jesienną
depresję solidną dawką serialów. Nie mam wyrzutów sumienia?
Chyba jednak jakieś mam, ponieważ od lat usprawiedliwiam to
marnotrawstwo czasu i energii, oglądając całe sezony seriali
włoskich lub po włosku (nie porozmawiacie ze mną więc o nowym
sezonie Game of Thrones, ale o Il Trono di Spade: mam wątpliwości,
czy słownictwo związane z bataliami i włóczniami na smoki przyda
mi się kiedykolwiek, ale lżej mi na sercu.).
Przez lata studiów miałam problem ze
znalezieniem serialu włoskiego, który by mnie „wciągnął',
zainteresował, do bohaterów którego bym się przywiązała. Po latach nadal
takiego serialu nie ma: wśród jakichkolwiek tasiemców, polskich
czy włoskich, pokochałam tylko BrzydUlę dzięki fantastycznej
obsadzie aktorskiej. Dla takich osób jak ja, powstał jednak format
zwany telefilmem: kilka, kilkanaście odcinków-etiud z własną
historią, która ma swoje rozwiązanie w trakcie 50-60 minut,
spojonych historią protagonisty. Zdążysz zaprzyjaźnić się z
bohaterami, ale nie znużyć. Idealnie! Początki popularności
telefilmów, moim zdaniem, wiążą się z seriami z rodzaju
„Kryminalne zagadki” czy „Kości”: i na takim szkielecie
właśnie opierają się najpopularniejsze telefilmy włoskie
ostatnich lat. Niektóre są bardziej komediowe, inne mroczne, inne
jeszcze sentymentalne, rozgrywają się współcześnie lub 200 lat
temu, ale wątek kryminalny jest obowiązkowy!
Wśród poniższych propozycji nie
znajdziecie seriali o mafii (a jest ich sporo, i to bardzo dobrych:
L'onore e il rispetto, Il romanzo criminale, Gomorra, Suburra, Il
capo dei capi i masa innych). Dlaczego? Przede wszystkim z powodów
językowych: dużo w tych serialach dialektu, żargonu policyjnego,
więziennego, słowem, łatwiej się zniechęcić niż zachęcić na
początku przygody z językiem włoskim. Obiecuję jednak, że w
przyszłości post o „męskich” (gender call, gender call!)
serialach się pojawi.
A na razie bez krępacji moja lista
„babskich” (ale nie tylko!) telefilmów na jesienne wieczory!
- L'allieva (2016)
Im starsza, tym głupsza jestem. Ciężko być obiektywną w ocenie
serialu, w którym Alessandra Mastronardi (ta sama, która zrobiła
się sławna lata temu dzięki Cesaroni) musi wybierać między
samcem alfa doktorem Conforti (Lino Guanciale) a niezależnym reporterem Arthurem (Dario Aita). Sama mam problem,
którego wybrać! Fakty są takie, że pierwszy sezon obejrzałam już
dwa razy i doczekać się nie mogę drugiego.
http://www.panorama.it/televisione/serie-tv |
Alice Allevi to roztrzepana absolwentka medycyny, która z powodów czysto hormonalnych decyduje się na robienie specjalizacji z medycyny sądowej (pod skrzydłami boskiego C.C.). Mimo tego, że jej pobudki są niskie, okazuje się, że medycyna sądowa jest strzałem w dziesiątkę: Alice ma do tej pracy po prostu talent. Ciekawe przypadki medyczne, przekomiczni bohaterowie (nie sposób nie pokochać głównej bohaterki, gdy gimnastykuje się przed przełożoną Wally!), piękny Rzym (Pigneto, ach Pigneto!), a na deser uroczy Dario Aita. Do tego italiano standard, w którym łatwo się połapać nawet na poziomie A2/B1. Polecam, polecam! A jak obejrzycie serial, przeczytajcie książkę ;)
Do obejrzenia w całości i za darmo tutaj: http://www.raiplay.it/programmi/lallieva/
- Medici: Masters of Florence (2016)
Nie jest to do końca włoski serial, bo
koprodukcja brytyjsko-włoska z językiem angielskim w oryginale, ale
do znalezienia w odmętach internetu po włosku (wiecie, że Włosi
dubbingują wszystko!). Historia początków kariery rodu Medyceuszy,
piękna Florencja, florenckie duomo bez kopuły, intrygi, historia i
seks (na szczęście seksu jest mniej niż np. w Borgiach, bo serial
realizowany dla Canal+ a nie dla HBO). Dla pasjonatów Włoch pozycja
obowiązkowa, choć uważałabym na prawdę historyczną
przedstawioną w serialu. Bardzo estetyczny serial: piękne stroje,
sceny z calcio fiorentino (florenckim odpowiednikiem piłki nożnej),
wspaniałe zdjęcia. Świetna czołówka ze świetną piosenką!( https://www.youtube.com/watch?v=TETgHZf6ho0)
- Grand Hotel (2015)
Mini serial, na który składa się 6
odcinków, w całości oparty na formacie hiszpańskim o tym samym
tytule, ale zrealizowany bardzo smacznie. Początek XX wieku,
Dolomity: młody chłopak, Pietro Neri, zatrudnia się w Gran Hotelu,
by wyjaśnić tajemnicę zniknięcia swojej siostry, która pracowała
tam jako pokojówka. Jej zniknięcie zapoczątkowuje serię morderstw
i zaginięć, które próbuje rozpracować inspektor Venezia (przy
pomocy innowatorskich na te czasy metod śledczych). Jeśli lubicie
seriale kostiumowe, nienajgorszą grę aktorską, trochę telenoweli
i kryminologię, polecam! (gra tu też Dario Aita, ale ciii...).
Próbowaliśmy zrobić podobny serial (Belle Epoque) w Polsce, ale
ciut nam nie wyszło.
- Non dirlo al mio capo (2016)
Jeśli komuś mało aroganckiego
doktora Claudio Conforti z zębami wampira z serialu „L'allieva”,
zobaczy go w roli aroganckiego prawnika Enrico Vinci z zębami
wampira i problemami z kręgosłupem. Tym razem jest szefem Lisy,
uroczej i roztrzepanej matki dwójki dzieci. Niejako prequel serialu
„L'allieva”, bo opiera się dokładnie na tym samym schemacie,
trochę mniej udany, ale na jesienne, depresyjne wieczory może być.
Tym bardziej, że w serialu oglądac możemy piękny, słoneczny
Neapol w jego wersji „borghese”. Jak się ogłupiać, to po
włosku! Smacznego!
Legalnie obejrzycie tutaj:
- Non uccidere (2015-2016)
Znów zbrodnie, sekrety z przeszłości
głównej bohaterki, mniej komediowo, bardziej kryminalnie. Serial
zaskoczył mnie pozytywnie główną rolą Miriam Leone (znanej z
Dama Velata), bo okazało się, że była Miss Italia potrafi zagrać
coś więcej niż kawałek drewna. Może dlatego, że gra też ciekawszą, bardziej złożoną postać? Do celów edukacyjnych polecam:
język zrozumiały, piękne Torino, piękna Miriam Leone.
- Dama velata (2015) czyli Dama w czarnym welonie
Ten serial nie powinien się tu znaleźć:
typowy melodramat z zakończeniem iście z argentyńskiej telenoweli
z lat 90tych. Jeśli macie mamę lub babcię znającą włoski,
śmiało oglądajcie wspólnie. Co ciekawe, jako jedyny z zestawienia był emitowany po polsku w polskiej telewizji! Polecam jednak w przypadku potrzeby
absolutnego resetu lub grypy z ostrym przebiegiem i niedowładem
funkcji mózgowych. Ewentualnie przypadkom z zespołem abstynencyjnym
od Lino Guanciale (taaak, tu też gra i dokładnie taką samą postać
jak zawsze!). Damę w czarnym welonie gra Miriam Leone i nie
przesadzę, jeśli powiem, że równie dobrze mógłby ją grać
dobrze ucharakteryzowany klocek drewna w sukience. W sytuacjach
awaryjnych (patrz wyżej) polecam jednak, bo fabułę zrozumiecie bez
trudu, nawet jeśli nigdy nie uczyliście się włoskiego.
Myślę, że zrozumieliście, że moja
lista nie zawierała NAJLEPSZYCH WŁOSKICH SERIALI OSTATNICH LAT.
Zaproponowałam Wam seriale na jesienne wieczory, dzięki którym
zrelaksujecie się, przetrwacie zimno i deszcz, osłuchacie z
językiem włoskim i „opatrzycie” z popularnymi włoskimi
aktorami telewizyjnymi (we wszystkich przewijają się same buzie). A
zatem, herbatka z miodem w dłoń, koc na stopy, kot na kolana i zimo
wy... jdź.
*Na raiplay obejrzycie połowę z proponowanych przeze mnie seriali. Niestety nie wszystkie: niektóre materiały są zarezerwowane tylko dla terytorium włoskiego.
Komentarze
http://www.italia-film.online/gomorra-la-serie-2014-serie-tv27/
Szkoda, że wszyscy zachwycają się tylko produkcjami rodem z Hollywood. Pozdrawiam. Małgosia.