Rzymskie schody: ranking

Rzym na siedmiu piętrzy się wzgórzach. Zdanie, które dzieciom ułatwić ma rok założenia Rzymu (753r p.n.e.), a dorosłym przypomnieć, że w Rzymie płasko nie jest. Oj nie. I jeśli chcemy podziwiać piękne panoramy, zabytki antyku, cuda renesansu i baroku, musimy przygotować się na trochę sportu. Do większości rzymskich zabytków dostać musimy się po schodach. A zatem? Do biegu, gotowi? Start! 

Miejsce 1: Kopuła Bazyliki Św. Piotra  
537 schodów


Być w Watykanie i nie wspiąć się na największą rzymską kopułę? Nie do przyjęcia! Jeśli tylko nie mamy chorych stawów, nadciśnienia, wad serca lub klaustrofobii, nic nas nie usprawiedliwia. Pragnąc zobaczyć Plac Św. Piotra z góry, mamy dwie możliwości:
-wchodzimy pieszo na sam szczyt kopuły po 537 stromych, malutkich schodach; w gorący dzień jest tam naprawdę wesoło! (koszt tej przyjemności to 5 euro i kilkaset kalorii mniej)
-wjeżdżamy windą na poziom tarasu i pozostaje nam do przejścia 320 schodków (7 euro i dłuższa kolejka)

Cóż, że warto, nie muszę nikogo przekonywać. Ze szczytu zobaczymy w pełnej okazałości Plac Św. Piotra z jego portykami, zaprojektowany w XVII wieku przez najsławniejszego rzymskiego architekta: Berniniego, fontanny Berniniego i Maderno, egipski obelisk sprowadzony do Rzymu przez cesarza Kaligulę i przeniesiony na Plac św. Piotra z cyrku Nerona (świadek setek męczeńskich śmierci chrześcijan), a wreszcie prostą jak strzała Via della Conciliazione ((Ugody, Konkordatu),  prowadzącą pod Zamek Św.Anioła, a powstałą na skutek Traktatów Laterańskich w latach 30tych (na miejscu kompleksu budynków zwanych Spina di Borgo).



Miejsce 2: Altare della Patria lub Vittoriano, czyli RZYMSKI TORT ŚLUBNY 
196 schodów

Widoczny z wielu punktów miasta, stworzony na przełomie XIX i XX wieku pomnik pierwszego króla Włoch, Vittorio Emanuele II, to jeden z symboli Rzymu. Choć przypomina tort weselny (TORTA NUZIALE) lub maszynę do pisania (MACCHINA DA SCRIVERE) i tak też jest pieszczotliwie przez Rzymian nazywany, trudno odmówić mu monumentalności. 


Gdy wespniemy się po 196 schodkach (jedynie!), zrozumiemy w pełni, czym dla Rzymu jest Via del Corso. Ta prosta ulica handlowa, zatłoczona o każdej porze dnia i nocy, łączy Piazza del Popolo i Piazza Venezia. 
Ze szczytu Altare della Patria podziwiać możemy majestatyczne kopuły Panteonu, Bazyliki św. Piotra i Kościoła Sant'Andrea della Valle.




Miejsce 3: La scalinata della Trinità dei Monti, czyli Schody Hiszpańskie 
liczba schodów: 135

Schody Hiszpańskie, a ufundowane przez Francuzów? Polską nazwę schody zawdzięczają Piazza di Spagna, czyli Placowi Hiszpańskiemu, nazwanemu tak z kolei ze względu na znajdującą się tam Ambasadę Hiszpanii. Zaprojektowane na początku  XVIII wieku przez De Sanctisa w założeniu miały łączyć Kościół Trinità dei Monti i Ambasadę Hiszpańską. Dziś o każdej porze dnia okupują je turyści, warto więc zdobyć ich szczyt w nocy! 




Miejsce 4: Scalinata dell'Aracoeli, Kapitol, 
124 schody

Na wzgórze Kapitolu wchodzimy dziś po zaprojektowanych przez Michała Anioła łagodnych, szerokich schodach (Cordonata), które nie przysporzą nam wiele trudu. Zbudowane zostały one jednak dopiero w XVI wieku, wcześniej ich funkcję częściowo pełniły zaprojektowane w XIV wieku przez Colę di Renzo strome, 124-stopniowe schody: Scalinata dell'Aracoeli.

http://www.turismoroma.it/cosa-fare/scalinata-dell%E2%80%99ara-coeli

Pokonując kolejne schodki i przeklinając moment, w którym zdecydowaliście się wejść na górę, warto wspomnieć smutny koniec rzymskich wieśniaków, którzy w XVIII w. sprzedawali w Rzymie swoje produkty i nocami odpoczywali na schodach po trudach podróży. Hałasem, jaki robili, rozgniewali mieszkającego w pobliżu księcia Caffarelli, który rozkazał stoczyć ze schodów beczki pełne kamieni. Impet, z jakim musiały się toczyć, wyobrazicie sobie dopiero stojąc na szczycie.



Miejsce 5: Scala Santa
28 schodów

Święte Schody, pochodzące według legendy z Pałacu Poncjusza Piłata, zostały przywiezione do Rzymu z Jerozolimy w 326 roku przez Św. Helenę, matkę cesarza Konstantyna. Podobno to po nich schodził Jezus Chrystus prowadzony na sąd do Piłata. Znaleźć je możemy w budynku położonym naprzeciwko Bazyliki Św. Jana na Lateranie, a prowadzą do kaplicy San Lorenzo. Dlaczego umieściłam w moim rankingu 28-stopniowe schody? Może i nie są wysokie, ale pokonać je można tylko i wyłącznie NA KOLANACH! Zastanawiam się, czy nie powinny się jednak znaleźć na 1 miejscu!


Rzecz jasna, ranking mógłby być jeszcze o wiele dłuższy. Rzym to miasto schodów i fontann, niełatwo tu poruszać się rowerem (a taki środek transportu wybrałam), a piechotą pokonuje się codziennie wiele kilometrów. Ale warto. Nawet najszybsze i najchłodniejsze metro nie zastąpi Wam widoku i atmosfery miasta. W tym roku lato nie odpuszcza, a temperatury praktycznie nie schodzą poniżej 30 stopni, dlatego zawsze polecam Wam Rzym jesienią lub wiosną.

Jeśli dotrwaliście do końca, przywitajcie się w komentarzu (można wybrać opcję Anonimowy, nie musicie się logować). Widzę, że ilości odwiedzin pod postami sięgają liczby schodów na Kopułę Bazyliki Św. Piotra i nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mnie to cieszy, skoro dopiero zaczynam! ;) Kilka dni temu zaczęłam również kręcić dla Was filmiki, ale że dopiero oswajam się z technologią, musicie się uzbroić w cierpliwość. Saluti da Roma!




Komentarze

Moje zdjęcie
Paulina
Ciao a tutti! Lektorka języka włoskiego, pasjonatka kultury i języka Włoch oraz metodyki nauczania języków obcych. Spotkać mnie można w najlepszych szkołach językowych Krakowa, a ostatnio również na youtube (italyolo!). Gdy mogę, uciekam do Włoch ;) Zapraszam do obserwowania moich poczynań w sieci, a także na lekcje ze mną w Krakowie i na Skype! ;)

Zajrzyj jeszcze tu!